czwartek, 1 listopada 2012

11. " Trój Hybryda" . część 2



Wreszcie dotarliśmy pod schody domu Cullenów.
W głębi duszy czułam, że coś się stało złego z Jakiem i Juli. Moje serce podpowiadało, iż będę musiała się zmierzyć z czymś niebezpiecznym a zarazem wnikliwym. Cały czas to uczucie miałam w sercu i coraz bardziej się pogłębiało. Nie zważając na nikogo nawet na doktora Cullena, który akurat chciał mi otworzyć drzwi, wparowałam do jego salonu, tylko z jednym pytaniem:
- Gdzie jest Juli i Jake?
On natomiast spojrzał się na mnie ze zdziwieniem. Potem zwrócił się do Nicka i Damona:
- Nie powiedzieliście jej?
- Co mi mieli powiedzieć? – wyrwało mi się natychmiast. Doktor ze zmieszaniem popatrzył na mnie i powiedział:
- Chess… Juli się zmieniła i…
- Co jej jest? Co jest z Juli?! – wręcz krzyknęłam. Pan Cullen chciał coś odpowiedzieć, ale nagle odezwał się znajomy dla mojego słuchu głos. Chociaż był on nie wyrazisty, a zarazem bardzo melodyjny. Przed moimi oczami stanęła, ledwo co żywa moja przybrana siostra. Jej oczodoły stały się bardziej sine, twarz wyglądała jakby miała zdjętą z 80- letniej babci, a jej kolor włosów przybrał postać wypłowiałego blond-u. Juli na moich oczach powoli umierała. Ledwo co trzymała się na nogach. Ze łzami w oczach podbiegłam do niej. Kiedy bliżej znalazłam się jej. Zauważyłam, że jej oczy są koloru czerwień. To nie możliwe. Ona stała się wampirem? Tylko jak to się stało. Odwróciłam się do doktora i zadałam pytanie:
                                           - Czy ona…                                                                                                    
- Tak. Jest nowo narodzonym wampirem, który umiera. Bo nie chce posilić się krwią, ani zwierzęcą, ani ludzką. Nie wiem jakiej pomóc. Kiedy ty byłaś nie przytomna przez cztery doby. Seth przyniósł ją w okropnym stanie, po tym zdarzeniu z twoim prawdziwym ojcem. Ona umierała na moich oczach. Musiałem ją ukąsić, ponieważ z powodu ukąszenia Retrona i twojego jej ciało powoli umierało. Tylko w ten sposób ją uratowałem, lecz Juli uparła się , że nie będzie pić krwi. I dlatego teraz tak wygląda. – w oczach Carlisle zauważyłam rozpacz. Miałam takie wrażenie , że on moją przyjaciółkę traktuje jak własną córkę. Nie miałam mu za złe, że chciał pomóc mojej przyjaciółce. Złapałam go za ramię: - Dziękuję, że starałeś się jej pomóc. – te słowa sprawiły u niego na twarzy mały szczery uśmiech. Jednak nie było się z czego śmiać, bowiem ten uparciuch Juli, chciała się zagłodzić. Musiałam coś zrobić. Natomiast z całego serca pragnęłam śmierci mojego jakże wspaniałego ojca. Za to, że tak skrzywdził mnie i moich bliskich. Obiecuje uroczyście , iż ta przeklęta hybryda zapłaci mi za krzywdę jaką mi wyrządziła. Wtedy mnie olśniło:
- A gdzie jest Jacob? – wszyscy spojrzeli się w stronę schodów. Mój wzrok podążył za nimi. Na ostatniej schodzie stał mój wilkołak. Uśmiechał się do mnie. Musiałam go przytulić i to uczyniłam. Kiedy poczułam jego gorące ciało, wszystko ze mnie spłynęło. Chciałam teraz być tylko z nim , daleko od wszystkich i wszystkiego, lecz nie mogłam zapomnieć o mojej przyjaciółce i wpadłam na pomysł.
- Carlisle masz jakiś zapas krwi zwierzęcia? – zapytałam się doktora odsuwając się od mojego ukochanego. Starszy z Cullenów spojrzał się na mnie podejrzliwie, po czym skinął głową i przyniósł z kuchni mały woreczek smacznej życiodajnej krwi. Złapałam ją i w błyskawicznym tempie trój hybrydy podbiegłam do Juli. Przycisnęłam ją do posadzki salonu. Nikt nawet nie zauważył kiedy tego dokonałam. Nawet stojący koło niej Seth. Jednak kiedy się spostrzegł natychmiast chciał mi przeszkodzić, lecz ja siłą woli ( tak mniema) odsunęłam go od siebie. Powodując tym samym, że uderzył i zatrzymał się na pobliskiej ścianie. Robiąc przy tym dziurę. Po czym spojrzałam się na moją przyjaciółkę, która zaczęła się wyrywać i krzyczeć:
- Puść mnie Chess!
- Nie puszczę ciebie. Nie pozwolę na to, żebyś umarła przez własną głupotę. Grzecznie otwórz usta.
- Nie zrobię tego. Nie wypije ani kropli tej krwi. Nie stanę się bestią. Wolę umrzeć. – powiedziawszy to ,zacisnęła mocno usta. Cóż... musiałam to zrobić. Złapałam z całej siły jej ramię. Powodując tym samym złamanie obojczyka. Ta natomiast z bólu wydała z siebie krzyk i to była moja szansa. Wlałam do jej gardła całą zawartość woreczka i zamknęłam usta. Zaczęła się szamotać. Chciała wypluć to co miała w ustach, lecz ja jej nie pozwoliłam i jeszcze bardziej ją ścisnęłam. Nikt nie reagował na moje brutalne metody. Wiedzieli doskonale, że tylko w taki sposób jej będę mogła pomóc. Nagle Juli przestała się szamotać. Zauważyłam, że jej ciało się odradza. Twarz i włosy nabierają wyrazistości. Po czym otworzyła oczy i powiedziała:
- Czuję krew… - i spojrzała na Jacoba i Setha. Nie zdążyłam krzyknąć:
- Uważajcie! - a ona już była przy szyi Setha. Jednak coś ją zatrzymało. Popatrzyła na wszystkich , potem na  mnie i powiedziała:
- Coś ty mi zrobiła. Przez ciebie jestem prawdziwym wampirem. Stałam się potworem.
- Nie jesteś potworem. Potrafisz opanować głód. – odezwał się doktora Cullen.
- Nie potrafię. – zaczęła z rozpaczą w głosie mówić Juli.
- Potrafisz. Co teraz zrobiłaś? Opanowałaś się. Jasper nie ingerował. Sama tego dokonałaś. – odpowiedział jej. Wtedy Juli spojrzała się na blondyna, który kiwnął głową na znak zgody z odpowiedzią Carlisle. W jej oczach pojawiła się nadzieja. W moich też. Podeszłam do niej nie pewnie. Ta tylko się uśmiechnęła i sama przytuliła się do mnie. Powiedziawszy cichutko w moje prawe ucho: - Dziękuję, że mnie ocaliłaś. Kocham cię siostro. – te słowa najbardziej mnie uszczęśliwiły. Nic jej nie odpowiedziałam , tylko jeszcze bardziej ją przytuliłam.  

8 komentarzy:

  1. Jejciu super rozdział nie wiem co napisać zatkało mnie naprawde masz talent ja cie nigdy nie opuszczę
    cieszę się że dodałaś rozdzał po tak długiej przerwie super jejciu naprawdę super. :)
    sorki za powtórzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Wymiękam. Świetnie piszesz. Kiedy czytałam Twój rozdział na mojej twarzy raz było zmartwienie raz uśmiech. x.x Nie panuje nad tym. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę powiedzieć a raczej napisać tylko WOW.
    Rozdział jest bardzo fajny i z niecierpliwością czekam na nn.
    Cieszę się że wróciłaś, życzę ci dużo weny i do napisania ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka superaśny rozdział super że wróciłaś mam nadzieję że na stałe. Weny życzę i oby tak dalej
    Ann

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajefajny rozdział. Weny życzę
    Bass

    OdpowiedzUsuń
  6. nie będę się rozpisywać wiec krotko zaje*isty rozdział :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawie piszesz. rozdział fajny mam nadzieję że szybko pojawi się nowy. czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Krótko zwięźle i na temat: masz talent, nie zmarnuj go, ciekawy rozdział, blog super i ogólnie wszystko jest super. Czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń