środa, 9 stycznia 2013

13. "Szczęście"



Kiedy twarz Jake znalazła się blisko mojej, nie mogłam wytrzymać i musiałam go pocałować, od razu tego bardzo pożałowałam:
- Uuu… . Chcemy więcej! – musiał się odezwać z ironią Emmett. Chcąc, nie chcąc zaczerwieniłam się. Nie uszło to jego uwadze i oczywiście nie wytrzymał ze swoim komentarzem w stosunku do mojej osoby.
- Ooo… ! Komuś pojawił się buraczek na twarzy. – powiedział to z ironicznym uśmiechem. Och! Jak ja nienawidzę kiedy on to robi. Po prostu doprowadza mnie do szału. Z nerwów , aż zacisnęłam pięści. Miałam ochotę urwać mu łep. Jednak nagle poczułam na swoim ramieniu ukochane ciepło, które zawsze potrafi mnie uspokoić. To była gorąca dłoń mojego wilkołaka, który dość ostro zareagował:
- Byś mógł raz w życiu zamknąć tą gębę. Te twoje teksty już nikogo nie bawią! – nie spodziewałam się takiej reakcji ze strony Jacoba. Bardzo mnie zaskoczył. Jednak Emmetta obrończyń musiała zareagować na tą wypowiedź. Rosa nie potrafiła się powstrzymać i wampirzym tempie znalazła się koło Jake i wbiła go w ścianę. Ale zmiennokształtny potrafił się wyspo wodzić z jej uścisku. Po czym moja przybrana siostra zabrała głos:
- Jak śmiesz ty kundlu! Odzywać się tak w moim domu. – można było wyczuć w głosie gniew. Rosa była, wręcz wściekła. Jej oczy nabrały ciemnego koloru. A Jacob ? Był jeszcze bardziej wściekły. W jego oczach wisiała chęć mordu tej blond suczej wampirzycy – jak on to zawsze określa Rosa.
- Po pierwsze nie pozwolę, żeby ktoś wyśmiewał Chess, a po drugie mam prawo mówić co myślę. Przecież żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju. Jak również, do twojej wiadomości, istnieje wolność słowa. – uśmiechnął triumfalnie, a zarazem cwaniacko. Rosalie nie wiedziała już co ma powiedzieć, dlatego tylko warknęła w stronę wilkołaka. Po czym skrzyżowała ręce i z dumnym krokiem wyszła z salonu, a za nią, jak piesek za panią, wyszedł Emmett. Powiem szczerze było mi przykro, że przez mnie moi bliscy się pokłócili. Jednak z jednej strony Jake miał rację, czasami Rosa zachowywała się wrednie, ale z drugiej strony odnosiła się w stosunku do mnie bardzo życzliwie. Teraz byłam w dylemacie po której stronie stanąć. Powiem szczerze nie potrafię wybrać. Kocham Rosa i Jake, jak ona i on są dla mnie ważni.
Po tej całej scenie spojrzałam się na wszystkich. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Tylko jedno słowo przeszło mi przez gardło:
- Przepraszam…
- A za co ty przepraszasz?! Za to, że Rosa i Jake znów po raz któryś się pokłócili. My już się do tego przyzwyczailiśmy. A poza tym Jacob uczynił słusznie. Emmett nie powinien naśmiewać  się z ciebie. – odezwał się stanowczym i ze stoickim spokojem Carlisle. Po czym podszedł do mnie i jak ojciec przytulił mnie do siebie: - Nie zapominaj, że kochamy ciebie jak własną córkę. I nie przejmuj się tym drobnym zatarciem. Za parę godzin przejdzie Rosa. – spojrzałam się na jego uśmiechniętą twarz, po czym na Esme. Powiem tak, po części się uspokoiłam, ale i tak jakaś iskierka niepokoju została. Pozostało mi tylko się uśmiechnąć i tak uczyniłam, sprawiając tym samym radość moim przybranym rodzicom i reszcie rodziny. Edward i Bella, Alice oraz Jasper, byli tego samego zdania co seniorzy Cullen. Jednak ja i tak miałam zamiar porozmawiać z moją siostrą. Chciałam to wszystko wyjaśnić, ale nie zrobię tego od razu. Porozmawiam z nią wieczorem, jak trochę ochłonie. A teraz chcę się nacieszyć Jacobem, przecież dzisiaj jest nasze święto. Spojrzałam się ukradkiem na mojego wilkołaka, który o czymś intensywnie myślał.
- Ciekawe o czym ty tak myślisz?! – tym pytaniem sprawiałam, że powrócił do realizmu tego świata. Po czym dodałam: - Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień zaplanowałeś dla mnie samymi atrakcjami. – tym stwierdzeniem znokautowałam go. Słodko się do mnie uśmiechnął i odrzekł: - Ehhh… Nie wiem jak to powiedzieć… - motał się.
- Nic nie wymyśliłeś. – dokończyłam za niego. Ten tylko kiwnął głową na TAK. – Masz szczęście, że ja o tym pomyślałam. Zabieraj się. – w hybrydzim tempie znalazłam się koło drzwi wyjściowych. Kiedy Jacob znalazła się już koło mnie. Odwróciłam się do mojej rodziny i na pożegnanie powiedziałam tylko krótkie: - Na razie – oni natomiast mi tylko pokiwali.
- Dokąd mnie zabierasz? – zapytał się mnie mój wilkołak.
- W nasze miejsce spotkań. Mam dla ciebie niespodziankę. – odrzekłam z tajemniczym uśmiechem na twarzy. Ten tylko z ciekawym wzrokiem popatrzył na mnie. Nie miał zielonego pojęcia jaki prezent mam dla niego. Od dłuższego czasu zastanawiałam się na tym i podjęłam decyzję. Chcę połączyć się na zawsze z Jacobem. Marzę o tym, żebyśmy stali się jednością. Jestem już na to gotowa. Poza tym kocham go nad życie. Chcę z nim spędzić wieczności, która jest najważniejszą częścią mojej egzystencji.
Po kilku minutowej trasie znaleźliśmy się wreszcie na naszym miejscu. Było to urwisko, z którego można było zobaczyć cudowny morski krajobraz. Skarpa znajdowała się na pograniczu z lasem, była pokryta mchem, różnymi roślinami i rześką trawą. Na środku nie wielkiej polany – pomiędzy lasem a urwiskiem – leżał wielki konar starego dębu, na którym uwielbialiśmy zawsze przesiadywać. Poczułam w sercu delikatne ukłucie szczęścia, bowiem byłam w miejscu które kocham z osobą którą darze najpiękniejszym uczuciem jakie jest na tym świecie – miłością. Chociaż raz w życiu jestem szczęśliwa. Na zawsze zapamiętam ten moment. Złapałam Jacoba za rękę i pociągnęłam go do środkowej części tego miejsca. Stanęłam naprzeciw niego i spojrzałam w jego słodko – brązowe oczy, które co noc śnią mi się od pierwszego naszego spotkania. Nagle odezwał się:
- Wiem, że będę przynudzać, bo powiem to samo, ale muszę to zrobić. Chess… - westchnął – Jesteś najpiękniejszą rzeczą jaka mi się przytrafiła w moim życiu. Kocham ciebie teraz i zawsze będę. Chcę żebyś była szczęśliwa. I… - nie dałam mu dokończyć, bo go pocałowałam. Zaczęłam go namiętnie całować. On nie zostawał mi dłużny. Zaczęłam plątać swoje palce w jego ciemne włosy, natomiast jego dłonie wędrowały po moim ciele, aż zatrzymały się na mojej tali. Nagle poczułam, że Jake odsuwała się ode mnie. O nie! Teraz jak jestem nakręcona nie dam ci zwiać. – pomyślałam. Przysunęłam go gwałtowanie do siebie. Powodując tym samym upadek na miękką trawę. Na moje nieszczęście byłam pod Jacobem, ale i  tak nie zmniejszyłam uścisku. Próbował wstać, ale ja mu nie pozwoliłam. Spojrzał się na mnie pytająco.
- Jake chcę dać ci prezent. – odrzekłam. Popatrzył na mnie z niedowierzaniem:
- Chess, ale ja nie chcę, żebyś się zmuszała do tego. Chcę żebyś zrobiła to z miłości. Poza tym to będzie twój pierwszy raz. – popatrzyłam na niego zdumiona, ale i zarazem szczęśliwa, że natrafiłam na takiego chłopaka, który nie myśli dołem, ale sercem i rozumem. Ponownie Jacob udowodnił mi, iż bardzo mu zależy na mnie.
- Jacobie Black! – spojrzałam mu głęboko w oczy i powiedziałam stanowczo – Nie gadaj teraz o takich głupotach. Tylko bierz się do roboty. To po pierwsze, a po drugie… - zmniejszyłam ton do szeptu: … ja to właśnie robię z miłości. Chcę poczuć twoje ciało, twoje serce, twoją duszę. Pragnę , żebyśmy się połączyli na zawsze. Chcę Ciebie… - popatrzył na mnie, po czym jeszcze dodał: - Ale jesteś tego pewna… - nie dałam mu dokończyć , ponieważ zaczęłam go obsypywać pocałunkami. Sprawiając tym samym, że mój wilkołak wreszcie przemógł się
A szczegóły zostawię dla siebie  ;-)          


******************************
Przepraszam Was za tak długą przerwę, ale musiałam podnieś się emocjonalnie. 
Teraz jestem już w dobrym stanie.
Następna notka będzie w ciągu 2 tygodniu.

Pozdrawiam

PS. Miłego czytania... Czekam na wasze komentarze.    

8 komentarzy:

  1. Fajnie że pojawiła sie nowa notka tylko szkoda że tak długo trzeba było na nią czekać. Ale trudno. Rozdział jak zwykle super, Jake i Rosalie i ich kłótnia najlepsze. Mam nadzieję że nowy rozdział pojawi się szybko. Życzę weny i trzymaj się jakoś :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będe się rozpisywać genialny rozdział. Naprawdę. Liczę że noqy już wkrótce. :)
    Bass

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka to my znowu(bliźniaczki) sorki że tak późno ale nie miałyśmy wcześniej czasu rozdział superowy jak zwykle oczywiście :) nie możemy się doczekać następnego więc mam my nadzieję że będzie szybko :) Weny :D

    Dodamy jeszcze jeden komentarz żebyś wiedziała że że czytających cię jest dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To my bliźniaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć ^^ Ten blog został nominowany do Liebster award na http://amy-isabell-evans-zmierzch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. JAk zawsze świetny rozdział <3.

    Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award .
    reszta tu : http://my-history-about-renesmee.blogspot.com/2013_01_27_archive.html :)

    OdpowiedzUsuń
  7. witam Cie serdecznie! Jak obiecalam, tak powiadamiam o kolejnej czesci :)
    http://saiyan-princess.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń