Wreszcie dotarliśmy pod schody domu
Cullenów.
W głębi duszy czułam, że coś się stało złego z
Jakiem i Juli. Moje serce podpowiadało, iż będę musiała się
zmierzyć z czymś niebezpiecznym a zarazem
wnikliwym. Cały czas to uczucie miałam w sercu i coraz
bardziej się pogłębiało. Nie
zważając na nikogo nawet na doktora Cullena, który
akurat chciał mi otworzyć drzwi, wparowałam do
jego salonu, tylko z jednym pytaniem:
- Gdzie jest Juli i Jake?
On natomiast spojrzał się na
mnie ze zdziwieniem. Potem zwrócił się do
Nicka i Damona:
- Nie powiedzieliście
jej?
- Co mi mieli powiedzieć? –
wyrwało mi się natychmiast. Doktor ze
zmieszaniem popatrzył na mnie i powiedział:
- Chess… Juli się zmieniła i…
- Co jej jest? Co jest z Juli?!
– wręcz krzyknęłam. Pan Cullen chciał coś
odpowiedzieć, ale nagle odezwał się
znajomy dla mojego słuchu głos. Chociaż był on nie
wyrazisty, a zarazem bardzo melodyjny. Przed moimi oczami stanęła,
ledwo co żywa moja przybrana siostra. Jej oczodoły stały się
bardziej sine, twarz wyglądała jakby miała zdjętą z 80-
letniej babci, a jej kolor włosów przybrał postać wypłowiałego
blond-u. Juli na moich oczach powoli umierała. Ledwo co trzymała się na
nogach. Ze łzami w oczach podbiegłam do niej. Kiedy bliżej
znalazłam się jej. Zauważyłam, że jej
oczy są koloru czerwień. To nie możliwe.
Ona stała się wampirem? Tylko jak to się stało.
Odwróciłam się do doktora i zadałam
pytanie:
- Czy
ona…
- Tak. Jest nowo narodzonym
wampirem, który umiera. Bo nie chce posilić się krwią, ani
zwierzęcą, ani ludzką. Nie
wiem jakiej pomóc. Kiedy ty byłaś nie
przytomna przez cztery doby. Seth przyniósł ją w
okropnym stanie, po tym zdarzeniu z twoim prawdziwym ojcem. Ona umierała na moich
oczach. Musiałem ją ukąsić,
ponieważ z powodu ukąszenia Retrona i twojego jej
ciało powoli umierało. Tylko w ten sposób ją
uratowałem, lecz Juli uparła się , że nie będzie pić krwi.
I dlatego teraz tak wygląda. – w oczach Carlisle zauważyłam
rozpacz. Miałam takie wrażenie , że on
moją przyjaciółkę
traktuje jak własną córkę. Nie miałam mu
za złe, że chciał pomóc mojej przyjaciółce. Złapałam go
za ramię: - Dziękuję, że starałeś się jej
pomóc. – te słowa sprawiły u niego na twarzy mały
szczery uśmiech. Jednak nie było się z
czego śmiać, bowiem ten uparciuch Juli, chciała się zagłodzić. Musiałam coś zrobić.
Natomiast z całego serca pragnęłam śmierci
mojego jakże wspaniałego ojca. Za to, że tak
skrzywdził mnie i moich bliskich. Obiecuje uroczyście , iż ta
przeklęta hybryda zapłaci mi za krzywdę jaką mi
wyrządziła. Wtedy mnie olśniło:
- A gdzie jest Jacob? – wszyscy
spojrzeli się w stronę schodów. Mój wzrok podążył za
nimi. Na ostatniej schodzie stał mój wilkołak. Uśmiechał się do
mnie. Musiałam go przytulić i to uczyniłam.
Kiedy poczułam jego gorące ciało,
wszystko ze mnie spłynęło. Chciałam
teraz być tylko z nim , daleko od wszystkich i wszystkiego, lecz nie
mogłam zapomnieć o mojej przyjaciółce i
wpadłam na pomysł.
- Carlisle masz jakiś zapas
krwi zwierzęcia? – zapytałam się doktora
odsuwając się od mojego ukochanego. Starszy z Cullenów
spojrzał się na mnie podejrzliwie, po czym skinął głową i
przyniósł z kuchni mały woreczek smacznej życiodajnej
krwi. Złapałam ją i w błyskawicznym
tempie trój hybrydy podbiegłam do Juli. Przycisnęłam ją do
posadzki salonu. Nikt nawet nie zauważył kiedy
tego dokonałam. Nawet stojący koło niej
Seth. Jednak kiedy się spostrzegł
natychmiast chciał mi przeszkodzić, lecz
ja siłą woli ( tak mniema) odsunęłam go od siebie. Powodując tym
samym, że uderzył i zatrzymał się na
pobliskiej ścianie. Robiąc przy tym dziurę. Po
czym spojrzałam się na moją przyjaciółkę, która
zaczęła się wyrywać i krzyczeć:
- Puść mnie
Chess!
- Nie puszczę
ciebie. Nie pozwolę na to, żebyś umarła przez
własną głupotę.
Grzecznie otwórz usta.
- Nie zrobię tego.
Nie wypije ani kropli tej krwi. Nie stanę się bestią. Wolę umrzeć. – powiedziawszy
to ,zacisnęła mocno usta. Cóż... musiałam to
zrobić. Złapałam z całej siły jej
ramię. Powodując tym samym złamanie
obojczyka. Ta natomiast z bólu wydała z siebie krzyk i
to była moja szansa. Wlałam do jej gardła całą
zawartość woreczka i zamknęłam usta. Zaczęła się szamotać. Chciała wypluć to co
miała w ustach, lecz ja jej nie pozwoliłam i
jeszcze bardziej ją ścisnęłam.
Nikt nie reagował na moje brutalne metody. Wiedzieli doskonale, że tylko
w taki sposób jej będę mogła
pomóc. Nagle Juli przestała się szamotać. Zauważyłam, że jej
ciało się odradza. Twarz i włosy nabierają
wyrazistości. Po czym otworzyła oczy i powiedziała:
- Czuję krew…
- i spojrzała na Jacoba i Setha. Nie zdążyłam
krzyknąć:
- Uważajcie!
- a ona już była przy szyi Setha. Jednak coś ją
zatrzymało. Popatrzyła na wszystkich , potem na mnie i powiedziała:
- Coś ty mi
zrobiła. Przez ciebie jestem prawdziwym wampirem. Stałam się potworem.
- Nie jesteś
potworem. Potrafisz opanować głód. –
odezwał się doktora Cullen.
- Nie potrafię. –
zaczęła z rozpaczą w głosie
mówić Juli.
- Potrafisz. Co teraz zrobiłaś?
Opanowałaś się. Jasper nie ingerował. Sama tego
dokonałaś. – odpowiedział jej.
Wtedy Juli spojrzała się na blondyna, który kiwnął głową na
znak zgody z odpowiedzią Carlisle. W jej oczach pojawiła się nadzieja.
W moich też. Podeszłam do niej nie pewnie. Ta tylko
się uśmiechnęła i sama przytuliła się do
mnie. Powiedziawszy cichutko w moje prawe ucho: - Dziękuję, że mnie
ocaliłaś. Kocham cię
siostro. – te słowa najbardziej mnie uszczęśliwiły. Nic
jej nie odpowiedziałam , tylko jeszcze bardziej ją
przytuliłam.
Jejciu super rozdział nie wiem co napisać zatkało mnie naprawde masz talent ja cie nigdy nie opuszczę
OdpowiedzUsuńcieszę się że dodałaś rozdzał po tak długiej przerwie super jejciu naprawdę super. :)
sorki za powtórzenia
Wymiękam. Świetnie piszesz. Kiedy czytałam Twój rozdział na mojej twarzy raz było zmartwienie raz uśmiech. x.x Nie panuje nad tym. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńMogę powiedzieć a raczej napisać tylko WOW.
OdpowiedzUsuńRozdział jest bardzo fajny i z niecierpliwością czekam na nn.
Cieszę się że wróciłaś, życzę ci dużo weny i do napisania ;]
Hejka superaśny rozdział super że wróciłaś mam nadzieję że na stałe. Weny życzę i oby tak dalej
OdpowiedzUsuńAnn
Zajefajny rozdział. Weny życzę
OdpowiedzUsuńBass
nie będę się rozpisywać wiec krotko zaje*isty rozdział :)
OdpowiedzUsuńAnia
ciekawie piszesz. rozdział fajny mam nadzieję że szybko pojawi się nowy. czekam :)
OdpowiedzUsuńKrótko zwięźle i na temat: masz talent, nie zmarnuj go, ciekawy rozdział, blog super i ogólnie wszystko jest super. Czekam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuń